Jeśli chcesz, by Twoje dziecko zaczęło się uczyć języka angielskiego zanim będzie gotowe, by uczęszczać na zajęcia, przeczytaj kilka pomysłów autorki książki “Grandparents: Emotions and Feelings”, anglistki – Urszuli Kuncewicz-Jasińskiej.
Uczenie angielskiego może być łatwe i bezstresowe
“Czy myślisz czasem o tym, żeby bezstresowo wprowadzić język angielski w swoim domu? Przeczytaj, jak to wyglądało i wygląda u nas. Każda rodzina jest inna, ale możliwe, że któryś z pomysłów sprawdzi się też u Ciebie. Albo zainspiruje Cię do swoich własnych rozwiązań.
Jak zacząć?
U nas przygoda z angielskim zaczęła się na dobre od puszczania krótkich filmów i piosenek. Długo się broniliśmy przed ekranami (ja i Aleksander Jasiński – mój mąż i ilustrator), ale w okolicy drugich urodzin naszego synka stwierdziliśmy, że skoro nawet zdaniem ekspertów już “można” co nieco puszczać dziecku, to odrobina czasu ekranowego mu nie zaszkodzi. Pomyślałam wtedy, że to świetna okazja do tego, żeby Synek po raz pierwszy zetknął się z językiem angielskim. I faktycznie dobrze to zadziałało, bo fascynacja ekranem była tak ogromna, że nieznajomość języka nie zdawała się być żadnym problemem.
Czytanie po angielsku
Parę miesięcy później zaczęliśmy czytać książkę “Grandparents: Emotions and Feelings”, którą stworzyliśmy z Alkiem. Kiedy przyszły do nas pierwsze egzemplarze z drukarni, publikacja tak się spodobała naszemu synkowi, że tego dnia chciał ją czytać kilka razy z rzędu. Dla urozmaicenia czytałam mu ją więc na zmianę po polsku i po angielsku. Synek z wielkim zainteresowaniem słuchał wersji polskiej, a wersja angielska bardzo go bawiła. Śmiał się i powtarzał ze swojej własnej inicjatywy wiele z tych „przedziwnych” i „zabawnych” słów i wyrażeń. Ponieważ jednak nie wszystko rozumiał, a miał do wyboru prostszą wersję, przez następne tygodnie domagał się czytania wersji polskiej. Po angielsku chciał słuchać tylko książek, które mieliśmy wyłącznie w tym języku.
Czego nie robić?
Po pewnym czasie miało miejsce wydarzenie, które na długo prawie całkowicie zablokowało naszego synka na języki obce w naszym wykonaniu. Mój mąż nie przepada za czytaniem po angielsku i dlatego zaczął wszystkie książki anglojęzyczne tłumaczyć. Wydaje mi się, że nasz synek pomyślał wtedy, że coś musi być nie tak z tym językiem, skoro jego własny tata go unika. Szczególnie, że w chwili słabości mina Taty dobitnie wyraziła brak entuzjazmu na myśl o czytaniu po angielsku. Od tamtej pory Synek zaczął mnie prosić, żebym też wszystko tłumaczyła na polski. Całe szczęście nie bronił się przed filmami i klipami i szybko dał się przekonać do czytania książki “Lost and Found” Olivera Jeffersa, którego żartobliwie nazywam mistrzem hipnozy. Jednak nie chciał słuchać nas mówiących ani czytających po angielsku nic innego.
Nie zmuszaj!
Podchodów do przeskoczenia tej bariery było sporo, ale za każdym razem i przy każdym sposobie od razu pojawiał się sprzeciw, więc od razu rezygnowałam. Po pierwsze, szanuję zdanie mojego dziecka. Po drugie, naciskanie mogłoby wywołać jeszcze większą niechęć. A po trzecie, sama uwielbiałam uczyć się języka angielskiego w szkole i na kursach, więc do całej sprawy podchodzę na luzie. Jeśli nie teraz w domu to nauczy się go kiedyś na lekcjach. Z drugiej strony, nie wszyscy lubią uczyć się języków obcych, a jedną z tych osób jest mój własny mąż. Co jeśli Syn “odziedziczył” tę niechęć? Może warto chociaż spróbować zadbać o to, by nie musiał w przyszłości zapisywać się na zajęcia tak jak jego rodzice i po prostu mówić po angielsku w domu?
Co zrobić, by dziecko domagało się języka angielskiego?
Całe szczęście w pewnym momencie nastąpił przełom. Opór Synka zniknął, gdy zaczęłam mówić po angielsku do męża. Nagle bardzo się zainteresował, co się dzieje i postanowiłam, że zacznę mówić do niego po angielsku przez godzinę dziennie. Nawet nastawiałam budzik, żeby o tym nie zapominać oraz alarm na koniec godziny. Bałam się, że za duża ilość języka obcego będzie dla mojego dziecka męcząca. Ku mojemu zaskoczeniu, po tygodniu czy dwóch Syn zaczął sam mi przypominać, żebym mówiła po angielsku. A teraz chce go słuchać więcej niż przez godzinę dziennie. Autentycznie się go domaga, a budzik przestał być nam potrzebny.
Mówienie po angielsku
Jeśli chodzi o mówienie, to na razie Synek głównie lubi powtarzać niektóre słowa, których używam. Szczególnie te, których brzmienie go bawi. Wplata też pojedyncze słowa po angielsku do naszych rozmów, ale na razie głównie rozmawiamy jak bohaterowie filmu „Ghost Dog. Droga samuraja” czyli każdy w „swoim” języku. Choć oczywiście ja rozumiem język Syna, a i Syn coraz lepiej rozumie angielski.
Najlepsze książki po angielsku dla maluchów
Co do książek, to znów chętnie czytamy „Grandparents: Emotions and Feelings”. Aktualnie nie dotykamy wersji polskiej. Koniecznie musimy kupić więcej pozycji po angielsku i polujemy na dzieła Olivera Jeffersa, ale ich ceny są na razie porażające, więc czekamy na lepsze czasy. Zazdroszczę tym, którzy jeszcze nie mają naszej książki, bo to oznacza, że odkrywanie jej jeszcze przed nimi. My już przeczytaliśmy ją milion razy, więc niedługo będziemy musieli zrobić sobie dłuższą przerwę”.